Gilmor Netherton
- Przedstaw się i powiedz coś o sobie.
- Jestem Gilmo Netherton - strażnik Latrei i mag smoczego cienia. Z powodu mojej rodzinnej straty, samotność przeniknęła do mojego życia. Odtąd wszystko, co robiłem było nią zaprawione. Ale jestem strażnikiem - walka, również ta wewnętrzna, to część mojej codzienności. Lubię samotne wyjścia do lasu, gdzie czasem tylko rozmyślam, ale częściej trenuję. Ćwiczę umiejętności wojownika, takie jak posługiwanie się bronią i polowanie.
- Jak opisałbyś swój wygląd?
- Wyglądam jak ktoś, kogo ludzie nie chcieliby zdenerwować. Jestem wysoki i mocno zbudowany. Już samo to może nadawać mi groźny wygląd. Jeśli dołączyć do tego czarne, długie włosy, brodę, bladą skórę i stalowe oczy, pewnie wyglądam poważniej i groźniej niż wskazuje na to mój wiek.
- Powiedz więcej o swoim charakterze.
- Spędzam większość czasu sam ze swoimi myślami. Proste czynności jak gotowanie czy czytanie książek pomagają mi oderwać się od trudnej rzeczywistości. Analizuję wszystko wokół siebie, by stworzyć własną filozofię życia. W pewien sposób jestem myślicielem. Kiedy już mówię, to głównie o życiu i przeznaczeniu. Ale nie zawsze chodzę z głową w chmurach. Zdarza się, że bywam gwałtowny, zwłaszcza gdy mam wiele do stracenia i nie chcę do tego dopuścić. Nie mogę pozwolić sobie na więcej strat, bo podobne rzeczy zdarzyły się już w mojej przeszłości.
- Opowiedz o swoich najbliższych.
- Moi rodzice nie byli w stanie znieść myśli, że okazałem się być mrocznym magiem i że w przyszłości będę zmuszony zebrać bronie, sprowadzające zniszczenie na świat Ionu. Już wcześniej zmagali się z załamaniem, a świadomość mojego ponurego przeznaczenia, sprawiła, że ostatecznie się poddali. Odebrali sobie życie - chcieli odebrać je także mi, by oszczędzić mi przyszłego bólu, ale nie potrafili się na to zdobyć. Są duchami mojej przeszłości. Ich los widzę jako klątwę. Ale kochali mnie na tyle, że nie byli w stanie mnie skrzywdzić, dlatego ich nie potępiam.
- Z kim jesteś najmocniej związany?
- Z Latreą. Nałożyłem na jej dłoni magiczną pieczęć, co pomogło przedłużyć moje życie. W Ionie mag może żyć nie więcej niż trzydzieści lat, chyba, że zwiąże się pieczęcią z wybranym człowiekiem. Między mną a Latreą rozwinęło się uczucie. Poza tym jestem bardzo przywiązany do jej ciotki - Zyli. Przyjąłem ją do swojej rezydencji na krótko po stracie moich rodziców pod pretekstem posiadania służącej. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że Zyla jest ciotką Latrei. Ale czasem życie pcha nas w nieoczekiwane strony. Nie spodziewałem się, że będę z Latreą, bo wcześniej była zapatrzona w króla Darena. Latrea ma za sobą trochę toksycznych relacji i nie należy do osób, które mógłbym ochronić przed ciemną stroną jej psychiki. Ale Latrea nie potrzebuje mojej ochrony aż tak. Jest niezależną, wyzwoloną kobietą - podziwiam to w niej.
- Jesteś do kogoś uprzedzony?
- Zenard dba głównie o własne interesy i wpływa na inne osoby w sposób, który mi się nie podoba. Ale z drugiej strony poprzez to, że niczego nie udaje, pomaga ludziom być bardziej autentycznymi, nawet jeśli to oznacza odsłonięcie mrocznych stron ich charakteru. Może to coś pozytywnego, ale i tak bywam sceptyczny wobec Zenarda. A naprawdę uprzedzony jestem wobec Darena - nie podobało mi się jak Latrea angażowała się w tą toksyczną relację. Jestem jednak strażnikiem Latrei, więc niezależnie od jej wyborów, starałem się być rozsądny i cierpliwy. Wiem, że Latrea na początku nie mogła zrozumieć dlaczego na długie lata zamknąłem się w mrocznej rezydencji, a nawet widziała we mnie wroga, bo siłą sprowadziłem ją do swoich kwater. Ale oboje byliśmy w stanie się nawzajem zrozumieć i zbliżyć do siebie. Ona jest moją przyszłością.
- Co sądzisz o misji maga, wyznaczonej ci przez bogów?
- Nie miałem w tej kwestii nic do powiedzenia. Magowie odkrywają w dzieciństwie swoje przeznaczenie, odkrywając kartę z ich misją. Ja okazałem się być magiem smoczego cienia. Moim zadaniem było połączenie się z Latreą i pomoc w wyzwoleniu jej mocy smoczej przywoływaczki. Zebranie apokaliptycznych broni było największym wyzwaniem w mojej misji maga. Stary świat został zniszczony, za co byłem w dużej części odpowiedzialny. Poza tym bogowie zwrócili mnie przeciwko moim przyjaciołom - doszło do rozlewu krwi. Sprawy bogów nie są warte takich poświęceń, ale nie miałem wyboru.
- Co było dla ciebie najtrudniejsze?
- Bycie magiem zabrało mi już wiele - moja pierwsza ukochana - czarodziejka Sarisa poświęciła się dla człowieka, z którym była związana pieczęcią, a ostatecznie ten człowiek - kobieta Acme, odebrała sobie życie rok później. Poświęcenie Sarisy wydawało się więc na marne. Samobójstwa osób wokół mnie, w tym nawet moich rodziców, wydają się być klątwą, ciążącą na moim życiu. Zenard w trakcie misji na pewien czas stracił wzrok, a potem swojego partnera, lojalnego wojownika - Shokudaikiriego. Latrea straciła głos... dużo straconych i odzyskanych wartości podczas jednej okrutnej misji...
- Masz jakieś specjalne zdolności?
- Dobrze sobie radzę w walce na miecze. Jako mag cienia potrafię zdematerializować swoją rękę, tak by mój przeciwnik nie wiedział skąd nadchodzi cios. Umiem w walce za pomocą magii wytworzyć kilka szybko poruszających się cieni, przypominających mnie - to dezorientuje wroga. Każdy mag ma jakieś predyspozycje w danym kierunku, na przykład Zenard potrafi sprawnie leczyć z użyciem magii. Ja umiem między innymi nasycić swój miecz magią żywiołów, by spotęgować siłę ciosu. Magia w Ionie jest jednak okrutna, skraca życie maga i trudno nad nią panować tak, by nie miało to wpływu na witalność czarodzieja. Ostatecznie musiałem nałożyć pieczęć człowiekowi, by wydłużyć swoje życie.
- Czym się interesujesz?
- Gotowanie to nie tylko przyjemne zajęcie - to dla mnie sposób na życie. Latrea wyraża chęci, żebym uczył ją gotowania. Wkładam w to całego siebie - lubię gotować dla osób, z którymi czuję więź. Mogę zrobić chociaż to, bo w słowach nie jestem zbyt dobry. Lubię czytać i spędzać czas na łonie natury. Wędkarstwo i polowania to moje kolejne sposoby na aktywne spędzanie czasu.
- Jak myślisz, kim byłbyś w zwyczajnym świecie, gdybyś nie musiał spełniać swojego bolesnego przeznaczenia?
- Bez tych wszystkich doświadczeń, które tak mocno na mnie wpłynęły, byłbym pewnie nieco inny. Pogodniejszy i mniej zamyślony. Nie zrezygnowałbym jednak z gotowania, czytania i rozwijania sprawności fizycznej, bo w tych aktywnościach najlepiej się odnajduję. A z zawodu? Byłbym kucharzem. Może w zwykłym świecie nie nosiłbym brody i wyglądałbym młodo. W końcu... jestem młody, mam dwadzieścia dwa lata, chociaż czasem samemu trudno jest mi w to uwierzyć.
- Jesteś bardziej praktyczny czy z głową w chmurach?
- Myślę, że obie te cechy się do mnie odnoszą. Jestem praktyczny, bo posiadam wiele przydatnych umiejętności jak gotowanie, polowanie, walka i zbieranie zasobów w lesie. Musiałem się ich nauczyć, bo wcześnie zostałem sam w ogromnej rezydencji. Ale w takim samym stopniu jestem marzycielem: proste codzienne czynności pomagają mi zapomnieć o świecie. Często marzę o beztroskim życiu - odpoczywając na łonie natury mam tego namiastkę. Lubię też czasem poczytać jakąś podnoszącą na duchu lekturę i wyobrażać sobie, że przeżywam to, co bohaterowie. Niestety żyję też przeszłością i często wspominam Sarisę. Zdarzało mi się nawet pomylić Sorenę z moją dawną ukochaną. Nie jestem z tego dumny.
- Często zdarza ci się uciekać od rzeczywistości?
- Czasem śnię na jawie, wędruję wzdłuż rzek i jezior... Moje przeznaczenie jest krwawe i bolesne, dlatego tworzę w głowie szczęśliwe scenariusze i marzę o lepszym świecie, by móc przetrwać trudniejsze momenty. Wiem, że wcześniej czy później i tak będę musiał wrócić do rzeczywistości, dlatego buduję swój charakter i staram się być coraz lepszym wojownikiem. Czasem chciałbym, by Latrea była delikatniejsza, ale wiem, że ona nie potrzebuję mojej protekcji przez cały czas. Jej niezależna postawa pozwala mi czuć twardy grunt pod nogami, uzupełniamy się.
- Co myślisz o Sorenie?
- Zawsze jest wciągana w sam środek intrygi. To zaskakujące, że widząc do jakiego stopnia życie potrafi być przewrotne i trudne, zachowała pogodę ducha. Bywa trochę nerwowa i próbuje to maskować śmiechem. W świecie, w którym żyję to nieustępliwa czarodziejka, która roztacza swoją matczyną opiekę nad Leticią - nastoletnią buntowniczką, zakochaną w starszym od siebie mężczyźnie. Jestem pewien, że Sorena mogłaby z powodzeniem odnaleźć się także w innych rolach. Byłem zaskoczony, gdy okazało się, że za pomocą magii Sorena ukrywa głębokie blizny na ciele, a nawet na jej twarzy. Jest dobrą przyjaciółką. Żałuję, że w Ionie musiałem z nią walczyć.
| Gilmor Netherton | ||
| Pseudonim | drwal, grzybiarz, stary Gilmo | |
| Wiek | 22 lata | |
| Płeć | mężczyzna | |
| Orientacja | heteroseksualny | |
| Narodowość | Ion | |
| Zawód | mag smoczego cienia, strażnik Latrei, szlachcic | |
| Wady | żyje przeszłością, gniewny, zamknięty, dumny | |
| Zalety | dobry słuchacz, bogata wyobraźnia, potrafi być ciepły i troskliwy | |
| Introwertyk czy ekstrawertyk | introwertyk | |
| Cele | budowanie siły fizycznej i emocjonalnej, wspieranie Latrei | |
| Rodzina | matka i ojciec (nie żyją: samobójstwo) | |
| Związki | Sarisa, Latrea | |
| Przyjaciele | Zyla, Sorena, Zenard | |
| Poglądy | szuka odskoczni w marzeniach, by zapomnieć o swoim przeznaczeniu | |
Styl ubioru | w uniwersum Ionu: dostojny ubiór, ciemne gorsety, w zwykłym świecie: luźne koszule, krata, dżins | |
| Życiowe wyzwanie | wskrzeszenie broni, zdolnych do wywołania apokalipsy | |
| Pesymista czy optymista? | pesymista, pogrążony w melancholii | |
| Ulubione zajęcia | gotowanie, czytanie, doskonalenie sztuki miecza, polowanie, spędzanie czasu na łonie natury | |
| Ulubiony kolor | czarny, srebrny |
| Ulubione zwierzę | pies |
| Moc | magia cienia |
| Ulubione powiedzenie | "Niektórzy mają inteligencję emocjonalną kawałka skały." |
| Ulubione wartości | marzenia, filozofia |
| Rywal | król Daren |
| Trudne życiowe zdarzenia | samobójstwo rodziców, strata pierwszej ukochanej, przebycie drogi ku przebudzeniu przeklętych, apokaliptycznych broni |
| Cechy szczególne | rozbudowana muskulatura, siła, samotniczy tryb życia (zamieszkuje mroczną i wielką rezydencję) |

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz